Zwykle lubię zachować The Stacja pogodowa Eksperci skupieni na głównym temacie tak bardzo, jak to możliwe. Wydarzenia ostatnich sześciu miesięcy utrudniły to jednak. Jak być może słyszałeś lub nie, Google wydało coś, co nazywa się „Aktualizacja przydatnych treści” we wrześniu ubiegłego roku, którego celem jest oczyszczenie wyników wyszukiwania ze spamu i clickbaitów.
Jednak aktualizacja nie zrobiła nic innego. W przeważającej mierze małe strony, takie jak The Weather Station Experts, wraz z dowodami, że my zrecenzował produkt, odnotowali niespodziewany spadek ruchu z najpopularniejszej wyszukiwarki na świecie, w niektórych przypadkach o ponad 90%. Ich miejsce zajęły witryny takie jak Reddit i inni duzi wydawcy, często nie odpowiadając na pytania, których szukali ludzie, a problemem nadal są clickbaity i spam.
Milczenie Google jest tu ogłuszające. Co gorsza, deweloperzy nie potrafią wyjaśnić, dlaczego HCU zniszczyło małe witryny, ledwo dotykając większych.
Miało to katastrofalny wpływ na małych wydawców. Rok po roku doświadczyliśmy spadku przychodów o około 75% (częściowo z powodu załamania się branży reklamowej, ale większość tej straty dotyczy przychodów z innych źródeł). Słyszałem i czytałem od innych wydawców o podobnych lub nawet gorszych wynikach. Podczas gdy utrata trzech czwartych przychodów w ciągu kilku miesięcy jest zabójcza dla każdej firmy, jest to szczególnie szkodliwe dla „małych i rodzinnych” punktów sprzedaży, które często stoją za niektórymi z lepszych witryn z recenzjami w sieci.
Kiedy mówię, że nie mieliśmy żadnego ostrzeżenia, to naprawdę nie mieliśmy. Założyliśmy, że HCU naprawi oczywiste nadużycia wśród dużych wydawców. Ale biorąc pod uwagę ostatnie ruchy Google, powinnam była się domyślić, że tak się stanie. Google zawsze wybiera drogę do maksymalnych zysków, niezależnie od jej wpływu na wyszukiwanie. I nie, Danny Goodwin, nie jest rok 2003. Nawet blisko.
Milczenie Google jest tu ogłuszające. Co gorsza, deweloperzy nie potrafią wyjaśnić, dlaczego HCU zniszczyło małe witryny, ledwo dotykając większych. To zabawne, jak wiele z nich wygląda jak jelenie w świetle reflektorów, gdy się je o to pyta. Ale odpowiedź nie mogłaby być łatwiejsza do zauważenia. Powód, dla którego te witryny wciąż trzymają się fałszywych recenzji, jest prosty: Google ułatwiło im to zadanie, więc nie miało to wpływu na przychody z reklam.
Kiedyś byłem częścią problemu
Pracowałem dla Trendy cyfrowe od 2015 do 2020 r. jeden z serwisów często krytykowany za spamowanie wynikami fałszywymi listami recenzji. Mogę powiedzieć, że te firmy wiedziały, co robią. Niedługo po moim przybyciu zespół SEO odkrył, na długo przed kimkolwiek innymże Google nagrodzi DT najwyższymi pozycjami w rankingach, pod warunkiem że post będzie marginalnie związane z technologią.
To była prawdziwa kopalnia złota.
Będę twierdzić, że wiele z tego miało związek z wybitne dziennikarstwo wyprodukowane przez autorów DT na przestrzeni lat. Skupialiśmy się również na technologii, w tym recenzjach. Ale to nie trwało długo, gdy stało się jasne, że podsumowania recenzji są o wiele większym źródłem dochodu i szybszym sposobem pisania. Oczywiście, prawdziwe recenzje nadal były pisane (a Caleb Denison pozostaje osobą, do której zwracają się recenzenci programów telewizyjnych), ale nie tak często (sprawiedliwie mówiąc, nie mam pojęcia, jaka będzie ich strategia SEO po 2020 roku).
Przez następne kilka lat to był główny cel DT. Mogę powiedzieć, że jednym z powodów, dla których Digital Trends przeszło z praktycznie nikogo do giganta wiadomości technologicznych, były te podsumowania. Ale zmieniło to również nacisk redakcyjny z oryginalnych treści na treści tworzone do wyszukiwania. Inne media, takie jak Forbes, odkryły to samo niedługo potem, a reszta to już historia.
Ale inne mniejsze strony również znalazły tę lukę i były w stanie przejąć tematy wyszukiwania przy stosunkowo niewielkim nakładzie pracy. Ja również mam tam doświadczenie.
W tym samym czasie, gdy pracowałem w DT, zacząłem również pracować dla konkurencyjnej witryny z recenzjami stacji pogodowych. Z jakiegoś powodu (którego nadal nie mogę ci powiedzieć), Google uwielbiało moje treści o stacjach pogodowych. Nie miało znaczenia, gdzie były publikowane, ale i tak lądowały na szczycie SERP-ów. W pewnym momencie na początku historii TWSE, jeśli szukałeś stacji pogodowej, powiedzmy Ambient Weather WS-2902, wszystkie najwyżej ocenione wyniki zostały napisane przeze mnie, albo na tej stronie, albo w czterech innych publikacjach, dla których pisałem treści na temat stacji meteorologicznych.
Może to był fakt, że byłem jedną z niewielu osób w sieci NAPRAWDĘ RECENZUJĄCYCH stacje pogodowe, a nie tylko powtarzających recenzje z Amazon i strony producentów, jak prawie każda inna strona z recenzjami stacji pogodowych w sieci w tej chwili. Kto wie.
Nie obwiniam tych ludzi za to, że szukają mnie, abym pisał recenzje stacji pogodowych — ja też bym to zrobił! I to jest również powód, dla którego sam się poddałem: zbyt wiele osób zarabiało na mojej ciężkiej pracy. To jest cały powód, dla którego ta strona istnieje: kontroluję publikację i upewniam się, że to, co jest pod moim nazwiskiem, jest czymś, co akceptuję. Nie planowałem, aby Google nadal nagradzało te strony za spamowanie sieci.
Ale co w tym wszystkim jest najbardziej irytujące, to fakt, że Google miało okazję naprawić ten błąd pół dekady temu.
Google naprawiło ten problem i nie podjęło działań
Chociaż nie pamiętam, jaka to była aktualizacja, to na krótko przed pandemią była jedna, której celem było ograniczenie spamu treści, który był powszechny w wynikach wyszukiwania, i miała ona natychmiastowy wpływ na DT. Strona spadła z SERP-ów tak drastycznie, że naraziła całą organizację na ryzyko upadku. Ta strona z recenzjami stacji pogodowych? Zrobili też wiele „fałszywych” list... i dostali równie mocne lanie.
Od tego czasu Google zdjęło nogę z gazu. Witryny, które zostały uderzone tą aktualizacją, całkowicie się odrodziły i od tamtej pory tylko się rozwijają. Te fałszywe podsumowania recenzji (które często nie zawierają prawie żadnych produktów recenzowanych przez publikację) wróciły do łask. Google znalazło sposób, aby temu zapobiec, ale albo zmieniło kurs, albo się poddało.
Myślę, że wiem dlaczego.
DT, jak każda inna darmowa strona w sieci, jest zależna od przychodów z reklam. Google szkodzi więc sobie, karząc duże strony, ponieważ zmniejsza to przychody z reklam. Podczas gdy Google w pełni świadomy te strony nie recenzują produktu, potencjalna strata przychodów jest zbyt duża, aby coś zrobić. To ma sens: zmiany, które dotyczą mniejszych wydawców, nie wpłyną na wynik finansowy Google.
To jest nie zbiegiem okoliczności Google wstrzymało się z informacją o zakończeniu głównej aktualizacji aż do konferencji prasowej poświęconej wynikom finansowym.
Jak dowiedzieliśmy się z procesu antymonopolowego Google, przychody są większym motorem napędowym sposobu działania Google niż jakość wyszukiwania. Zmiany w wyszukiwaniu niekoniecznie zawsze mają na celu poprawę wyników wyszukiwania, a czasami mają na celu wyłącznie zwiększenie przychodów. Chociaż nie możemy winić Google za próbę osiągnięcia zysku, dzieje się to kosztem małych wydawców.
To sprawia, że trudno zaufać wynikom wyszukiwania, ponieważ to właśnie ci mali wydawcy są zazwyczaj tymi, w których otrzymujesz czyjąś nieedytowaną opinię. Nie potrafię powiedzieć, ile razy moja recenzja została edytowana, ponieważ byłem „zbyt surowy”.
Przez niemal całą swoją karierę (20 lat) zajmowałem się Google jako dziennikarz technologiczny i obserwowałem, jak firma przekształciła się z lepszej alternatywy dla wczesnych i łatwych do oszukania wyszukiwarek z lat 90. i 2000. w monopolistę z niemal całkowitą kontrolą nad wyszukiwaniem i reklamami, znacznie przewyższającą władzę, jaką miał Microsoft z systemem Windows, z możliwością wskazywania zwycięzców i przegranych w sieci.
I pozwoliliśmy na to.
Google ceni zyski bardziej niż jakość wyszukiwania
Google stworzyło dwa zestawy zasad, jeden dla głównych wydawców, którzy są podstawą jego dominacji w reklamach, i drugi, który ma znacznie mniej uprawnień, by cokolwiek zrobić poza nadzieją na interwencję. Google ma NIE powód, aby zmienić kurs na własną rękę. Ci duzi wydawcy nadal publikują te same fałszywe recenzje, bez obawy przed karą.
Nawet to niedawno wprowadzono politykę „nadużywania reputacji” jest pełen luk, których może uniknąć każdy duży wydawca. Nadal nie karze dużych witryn za wykorzystywanie reputacji witryny do przejmowania tematów w wynikach wyszukiwania, które w ogóle nie są powiązane z głównym tematem witryny. Nie mówię, że powinniśmy „trzymać się swoich pasów”, ale nie powinienem oczekiwać, że mój odświeżacz powietrza artykuły do zrobienia, a także moje artykuły o stacji pogodowej (przepraszam HouseFresh). To początek, ale nie rozwiązuje to sedna problemu.
Jeśli jesteś jedną z tych wielkich firm, po prostu to napisz, a Google i tak przyzna ci najwyższą pozycję.
Nie daj się zwieść PR-owym gawędom: gdyby Google chciało naprawić swoje wyniki wyszukiwania, mogłoby to zrobić już dziś. Już wcześniej to zrobiło. Jaki inny powód Google ma, aby te fałszywe recenzje i posty Reddita znajdowały się na szczycie wyników wyszukiwania? Pieniądze.
Co więc dalej? To pytanie, które ja i tysiące innych małych wydawców sobie zadajemy. Google nie daje jasnych wskazóweki zostaliśmy złożeni w ofierze na ołtarzu zysków. Teraz John Wu mówi mi i innym, żebyśmy „zmienili swój biznes”. Google, w zasadzie decydujesz za nas wszystkich, co jest pomocne, a potem masz czelność twierdzić, że źle prowadzimy nasze interesy? Prawdziwe recenzje nie są wystarczająco dobre? Nie wszyscy z nas mają pieniądze, żeby robić filmy każdego dnia, ani personel. Ale nie mogę ci nawet powiedzieć, czy to jest z nami nie tak, ponieważ Google nie wie.
To jest złe, monopolistyczne i złe. Jeśli nie miałeś pojęcia, jak to zagmatwać wyniki, lub nie możesz wyjaśnić, czego to szuka, dlaczego to w ogóle zostało wydane? Nie ma innego wyjaśnienia poza tym. Nie poprawiło to wyników wyszukiwania Google, a prawdopodobnie je pogorszyło.
Dobra wiadomość? Nasz ruch z Bing i innych alternatyw dramatycznie wzrósł. Ale to 9% wyszukiwań w sieci. To nie jest stabilny biznes.
To nie jest sprawiedliwe i zasługuje na kontrolę regulacyjną. Czas traktować Google tak, jak traktowaliśmy Microsoft w latach 90. A skoro tak wiele sieci jest teraz kontrolowane przez Google, ich władza jest o wiele większa. Ale biorąc pod uwagę dysfunkcję w Waszyngtonie, nie wstrzymuję oddechu.
Uwaga redaktora: Niniejszy wpis na blogu wyraża osobistą opinię autora i nie można go przypisywać The Weather Station Experts ani The Weather Whys Company.